Ponieważ córka nie miała
odpowiedniej patelni do zabawy, pomyślałam, że spróbuję taką uszyć... i
nawet się udało:) Uszyłam też jajko sadzone i jajko w całości:), muszę
jeszcze uszyć 3 jajeczka, bo jak córka dobrze zauważyła, w pudełku
jeszcze brakuje jajek:)
druga strona patelni
... a tu testowanie patelni:)
rewelacja Marta powinnas sie tym zajmowac na wieksza skale .......recznie robione zabawki dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem za tym ale pewnie byś się z zamówieniami nie wyrabiała:) BARDZOOOO ŁADNIE
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Wam za miłe komentarze, pomyślę nad tym:)
OdpowiedzUsuńpadłam, ale masz pomysły cudowne. My jajka mamy z ciastoliny ;-), ale jak zobaczyłam u Ciebie to będę myśleć, żeby cosik takiego spróbować. Ja też dużo rzeczy uszyłam, bo dziewczyny moje chciały ;-). pozdrawiam
OdpowiedzUsuń